I nie rób wielkiego halo ani ze swojego wyjścia, ani z przyjścia - nie żegnaj się wylewnie, ani też wylewnie nie witaj. Dobre są jeszcze zabawki typu 'kong' - zajęcie na dobre parę godzin, jak porządnie zmrozisz zawartość. I przed wyjściem na dłużej wybiegj psa, idź z nim na długi spacer - zmęczony pies to cichy pies
Złota dwunastka Margaret Hughes. Program socjalizacyjny stworzony przez trenerkę psów z Positive Paws Dog Training ma za zadanie wspomóc socjalizację i habituację najmłodszych szczeniąt. Jego założeniem jest zapoznanie malucha z przeróżnymi sytuacjami, osobami, dźwiękami czy elementami otoczenia, jeszcze zanim skończy on dwunasty
Nie możesz tego pieścić. Nie ważne co robisz. Jak można na to pozwolić? Nawet elektroniczne psy potrzebują miłości. Czy można pogłaskać zwierzęta pod wpływem Genshin? Wiki Targeted (Games) Zwierzęta to zwierzęta, które pojawiają się w Mondstadt i Liyue. … Obecnie nie ma możliwości głaskania tych zwierząt. Jak zdobyć pływającego zwierzaka […]
Vay Tiền Nhanh. Skąd wiesz, że pies się boi? Chcesz wiedzieć, jak oswoić psa z kotem? A może chcesz przyzwyczaić do siebie dwa dorosłe psy, które są wobec siebie agresywne? Znajomość objawów strachu u psa pomoże Ci zidentyfikować u niego fobie i lęki, zanim się nasilą, oraz uniknąć ugryzienia. Strachliwe zwierzę potrzebuje cierpliwości i bezpiecznego miejsca. Potrzebuje również pewnego siebie i troskliwego lidera, który wie, jak mu pomóc. Dowiedz się, jak oswoić strachliwego psa. Jak pies okazuje strach? Strachliwe psy, tak jak ludzie, unikają sytuacji wywołujących reakcje stresowe. Zwierzęta reagują na nie, chowając się pod łóżko lub podkulając ogon, a w skrajnych wypadkach stają się agresywne. Lękliwe psy komunikują się z ludźmi lub innymi zwierzętami głównie za pomocą mowy ciała. Wysyłają w ten sposób sygnały, że czują się zagrożone. Komunikacja niewerbalna, obejmująca postawę ciała i mimikę części twarzowej, jest bardzo ważna ze względu na utrzymanie spójności między psami. Aby uniknąć konfliktu z innym zwierzęciem, Twój pies może wysyłać sygnały uspokajające. Mają one na celu rozładowanie napięcia między dwoma osobnikami. Można do nich zaliczyć np.: odwracanie głowy lub całego ciała, oblizywanie nosa, znieruchomienie lub poruszanie się bardzo wolno, podkurczanie ciała (pies chce się wydawać mniejszy), podnoszenie łapy, odwracanie wzroku, podkurczanie tylnych łap, siadanie lub leżenie, ziewanie (zwykle z zamkniętymi oczami), obwąchiwanie podłoża/ ściany, zakrzywiony chód (podchodzenie po łuku), niskie machanie ogonem, mruganie i mlaskanie. Czworonóg czasem próbuje oblizywać pysk drugiego psa, a także rozdzielać sobą inne psy lub ludzi, np. gdy witamy się ze znajomym. Tego typu sytuację zwierzę może odebrać jako niebezpieczną i wejść w środek, próbując uspokoić sytuację. Jeśli wysyła tego typu sygnały, nie jest groźny, ale chce za pomocą mowy ciała wyciszyć drugiego osobnika i uniknąć konfliktu. Tego rodzaju sygnały uspokajające mogą być zaburzone, gdy trzymamy psa na smyczy. W skrajnych sytuacjach lęk u psa może wywołać stany agresywne. Wraz ze wzrostem stresu sygnały uspokajające przeradzają się właśnie w agresję. Znajomość sygnałów odstraszających pomoże Ci uniknąć wrogiego zachowania ze strony czworonoga i ugryzienia. Zachowaj ostrożność, gdy zauważysz u psa następujące sygnały: warczenie, dyszenie, ślinienie się, szczekanie, stroszenie sierści, pokazywanie zębów lub kłapnięcie zębami w powietrzu. Tego typu zachowania ostrzegają Cię, że zwierzę chce, żebyś się oddalił, i w każdej chwili jest gotowe do ataku. Szczególną ostrożność należy zachować, jeśli masz do czynienia z obcym czworonogiem. Kiedy typu zachowanie pojawi się u Twojego podopiecznego, koniecznie skonsultuj się z behawiorystą. Znajomość powyższych sygnałów pomoże Ci oswoić psa z innym psem i uniknąć konfliktów. Warto więc jak najwięcej dowiedzieć się o mowie ciała czworonoga. Przyczyny strachu Przyczyny lęków i fobii u psów mogą mieć różne podłoże. Lęki dotyczą np. sygnałów dźwiękowych lub świetlnych (burze, wystrzały, fajerwerki, głośny huk). Często wywołane są też przez wrażenie nadciągającego niebezpieczeństwa. Objawiają się podczas jazdy samochodem, wizyty u lekarza weterynarii, w kontaktach z człowiekiem, z wodą, a nawet w sytuacjach, kiedy pies zostaje sam w domu. Fobie natomiast to intensywne doznania, które niekoniecznie związane są z potencjalnym zagrożeniem życia psa. Mogą wynikać z doświadczeń czworonoga i być sprowokowane przez jakiś szczegół z przeszłości. Strach jest często wynikiem niezaspokojonych potrzeb, takich jak: prawidłowe żywienie, sen, interakcje z opiekunem i innymi psami, poczucie bezpieczeństwa, aktywność fizyczna czy stymulacja intelektualna. Niezapewnienie wczesnej socjalizacji szczeniętom może powodować lęki w późniejszym rozwoju. Młode psy nie powinny być za wcześnie odseparowane od matki i należy im zapewnić kontakt z innymi psami i ludźmi od wczesnych etapów życia. Te, które tego kontaktu nie miały, w przyszłości wykazują stany lękowe i boją się kontaktu z nowymi osobnikami. Stany lękowe wynikają też z negatywnych doświadczeń psa z przeszłości. Mogą być to np.: noc sylwestrowa, pozostawienie psa samego na cały dzień czy ból, jakiego mógł doświadczyć wcześniej (choroba lub znęcanie). Zwierzę utożsamia dane miejsce, osobę lub wydarzenie z czymś negatywnym. Czynniki genetyczne także wpływają na strach u psów. Pies może odziedziczyć po rodzicach pewne cechy sprzyjające występowaniu stanów lękowych. Jeśli matka szczeniąt bała się ludzi, bardzo prawdopodobne, że dzieci też będą się ich bały. Tego typu strach jest trudny do przezwyciężenia. Niektóre rasy są bardziej przywiązane do człowieka i gorzej znoszą separację. Zaburzenia separacyjne wywołane są częstą i długotrwałą izolacją psa, zmianą miejsca zamieszkania, zmianą trybu życia, pojawieniem się noworodka w rodzinie, traumatyczną przeszłością (np. pobyt w schronisku) lub zbyt silnym przywiązaniem do opiekuna. Proces oswajania lękliwego psa może przebiegać w różny sposób w zależności od tego, czy chcemy oswoić psa ze schroniska, czy też pupil był wychowywany przez nas od szczenięcia. Jakakolwiek byłaby jego przeszłość, do każdego czworonoga należy podchodzić indywidualnie i dopasować postępowanie do potrzeb i przyczyn strachu. Jak oswoić własnego psa z różnymi bodźcami? Do wszystkich lękliwych psów należy podchodzić ze spokojem, nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, nie podnosić głosu i przede wszystkim być cierpliwym. Na początek zastanów się, czy wszystkie potrzeby behawioralne psa są zaspokojone: czy dostaje pełnoproporcjowy pokarm 2-3 razy dziennie, ma zapewniony regularny tryb życia, jest zdrowy, wysypia się, ma swoje miejsce do odpoczynku, chodzi na spacery i jest stymulowany intelektualnie. Lęk przed głośnym dźwiękiem Fobia dźwiękowa powstaje na skutek negatywnych przeżyć związanych z głośnym dźwiękiem, takim jak uderzenie pioruna czy wystrzały fajerwerków. Często psy reagują na tego typu wydarzenie kuląc się lub uciekając pod łóżko, dlatego warto jak najwcześniej przygotować zwierzę na tego typu incydent. Po pierwsze, jeśli wiesz, że Twój ulubieniec cierpi na tego rodzaju fobię, udaj się z nim do lekarza weterynarii i behawiorysty. Lekarz zaproponuje preparaty (np. feromony lub w cięższych przypadkach leki uspokajające, które pomogą zwierzęciu przejść przez trudne sytuacje), z kolei behawiorysta przeprowadzi specjalny trening uniewrażliwiający na dane bodźce. W niepokojących dla psa okolicznościach zapewnij zwierzęciu bezpieczne miejsce, do którego będzie miało nieograniczony dostęp. Pamiętaj, że należy również odciąć psa od bodźców świetlnych, które mogą jeszcze bardziej pogłębiać zaburzenie. Dobrym pomysłem będzie odtworzenie nagrania dźwiękowego burzy — na początku bardzo cicho, stopniowo zwiększając jego natężenie. Nagradzaj psa za każdym razem, gdy jest spokojny. Przerwij naukę, gdy staje się nerwowy. Lęk separacyjny Strachliwy pies pozostawiony sam w domu może głośno szczekać, niszczyć meble, buty, ubrania i gryźć kable. Zwierzę wyładowuje w ten sposób swoje emocje. Oswajanie możesz zacząć od wyjścia z domu, ale tylko na chwilę. Stopniowo zwiększaj czas nieobecności. Po powrocie nagródź psa smakołykiem. Możesz również pobawić się z czworonogiem przed wyjściem z domu lub wyjść z nim na długi spacer. Zmęczony będzie chciał odpocząć po powrocie. Lęk przed wodą Ten rodzaj lęku może wynikać z negatywnego doświadczenia szczenięcia podczas pierwszej kąpieli. Zacznij od spacerów z psem brzegiem jeziora, zatrzymując się, żeby zamoczyć rękę lub nogę. Nie ochlapuj psa wodą, bo może to pogłębić jego zaburzenie. Oswajanie kontynuuj w domu. Na początek puszczaj wodę z kranu, żeby Twój pies przyzwyczaił się do jej szumu. Lęk przed wizytą u lekarza weterynarii Zabierz zdrowego psa do lekarza. Niech nie kojarzy gabinetu z nieprzyjemnym doświadczeniem. Możesz również zaprosić lekarza na domową wizytę. Pies będzie się czuł bardziej komfortowo na swoim terytorium. Podczas konsultacji w gabinecie lekarskim (lub domowej wizyty) daj psu smakołyk lub poproś o to specjalistę. Lęk przed dziećmi Oswajanie psa z noworodkiem Jeśli chcesz oswoić psa z noworodkiem, nie zmuszaj go do kontaktu z dzieckiem, wzbudzaj raczej jego ciekawość. Przed pojawieniem się nowego członka rodziny powinniśmy przygotowywać naszego psa na to ważne wydarzenie. Powinniśmy nauczyć go cierpliwości, zachowywania spokoju oraz przygotować go na zmieniony plan dnia. Dobrym sposobem nauczenia cierpliwości jest ćwiczenie pozostawania w pozycji np. siad. Pomoże to nam nauczyć psa opanowania, aby pies przypadkiem nie wyrządził dziecku krzywdy. Kolejnym krokiem jest wprowadzenie dzieci i odgłosów do naszego domu. Zaproś znajomych z małymi dziećmi. Przyzwyczaisz w ten sposób psa do nowych dźwięków. Możesz też odtworzyć nagranie z płaczem dziecka. Przed przywiezieniem noworodka do domu przynieś ze szpitala ubranko lub kocyk dziecka, aby pies zapoznał się z nowym zapachem. Bardzo ważny jest dzień, w którym dziecko pojawia się w domu. Po wejściu do domu świeżo upieczona mama powinna przywitać się z psem, poczekać aż się uspokoi, a następnie pozwolić mu obwąchać dziecko. Jeśli Twój pies jest bardzo lękliwy przed pierwszym kontaktem z niemowlętami warto skonsultować się z behawiorystą. Oswajanie psa ze starszymi dziećmi W pierwszej kolejności należy przyzwyczaić psa do odgłosów wydawanych przez dzieci. Udaj się na spacer w okolice przedszkola lub placu zabaw; podczas spaceru stosuj proste ćwiczenia typu „siad” czy „zostań.” Pozwól psu spokojnie obserwować bawiące się dzieci i przyzwyczaić się do dźwięków, jakie im towarzyszą. Podobnie jak w przypadku oswajania psa z noworodkiem zaproś do domu znajomych z dziećmi. Wręcz dziecku kilka przysmaków i poproś, aby zawołało psa i pozwól go pogłaskać. Pilnuj, aby dziecko nie szarpało psa za sierść, nie ciągnęło za uszy, nie obejmowało i przytulało. Nie pozwalaj dziecku podchodzić do odpoczywającego psa, ponieważ może poczuć się zagrożony. Pamiętaj, aby nigdy nie zostawiać psa z dzieckiem bez kontroli, ponieważ to właśnie wtedy najczęściej dochodzi do wypadków. Wspólna zabawa (np. aportowanie) jest świetnym pomysłem na wytworzenie więzi między psem a dzieckiem. Daj dziecku smakołyk, aby nagrodziło psa za spokojne zachowanie. Jeśli zauważymy, że nasz pies jest zmęczony obecnością dziecka i unika go, znajdźmy maluchowi inną zabawę i dajmy psu odpocząć. Lęk przed innym psem Często małe psy, mimo swoich rozmiarów, szczekają na duże. Opiekunowie popełniają wtedy błąd, biorąc zwierzę na ręce. Takie zachowanie jest odbierane przez czworonoga jako potwierdzenie zagrożenia bądź nagroda. Co możesz zrobić? Na spacerach trzymaj smycz luźno i nagradzaj, gdy pies jest spokojny. Możesz wybrać się na spacer z innym czworonogiem i jego opiekunem, zachowując na początku odpowiedni dystans. Stopniowo zmniejszaj odległość między psami. Lęk przed obcymi ludźmi Jeśli Twój pies boi się obcych, musisz mu pokazać, że nowe osoby nie stanowią dla niego zagrożenia. Poproś o pomoc znajomego, którego pies nie zna. Ćwiczenie zacznij od wspólnego spaceru. Poinstruuj znajomego, żeby podchodził do czworonoga łukiem i unikał kontaktu wzrokowego. Obserwuj reakcję psa; jeśli jest spokojny, zatrzymajcie się i przykucnijcie. Uprzedź znajomego, aby nie patrzył w kierunku psa i nie wyciągał rąk. Jeśli pies będzie chciał, podejdzie i go powącha. Pies musi wiedzieć, że obcy nie jest zagrożeniem i nie wyrządzi mu krzywdy. Po spacerze wróćcie do mieszkania. Spuść psa ze smyczy i razem ze znajomym usiądźcie, nie zwracając uwagi na zwierzę. Gość nie powinien patrzeć na psa, mówić do niego i wyciągać rąk, nawet gdy pies podejdzie go powąchać. Możesz nakarmić psa w obecności gościa, aby jego wizyta dobrze się kojarzyła. Jeśli zwierzę okaże zainteresowanie nową osobą, możesz poprosić znajomego, żeby podał psu smakołyk. Pod żadnym pozorem nie zmuszaj psa do kontaktu. Lęk przed jazdą samochodem Włóż do samochodu ulubione zabawki i kocyk psa, możesz również użyć syntetycznych feromonów; są bezpieczne i pomogą w stresującej sytuacji. Zacznij oswajanie czworonoga od spaceru wokół auta. Otwórz drzwi i powoli zbliżaj się do niego z psem. Wróć do miejsca początkowego. Spokojne zachowanie zawsze nagradzaj. Stopniowo zmniejszaj odległość od samochodu. Następnie, zachęcając psa smakołykiem, spróbuj nakłonić go, aby zajrzał do środka i wskoczył do samochodu. Nagródź przysmakiem. Pozwól mu przyzwyczaić się do przestrzeni samochodu. Zamknij drzwi, kiedy poczuje się bezpiecznie. Włącz silnik i obserwuj reakcję psa. Jeśli wykazuje oznaki lęku, przerwij ćwiczenie; nagródź, jeśli jest spokojny. Spróbuj przejechać kilkadziesiąt metrów, stopniowo wydłużaj czas jazdy. Gdy pies oswoi się z przebywaniem w samochodzie, warto wybrać się na przejażdżkę w jego ulubione miejsce. Pamiętaj, że każdy pies jest inny, dlatego cały proces może zająć od kilku dni do kilku miesięcy. Jak oswoić psa ze schroniska lub znalezionego na ulicy? Sposób oswajania bezdomnego psa zależy od wielu czynników: podłoża jego lęku, wieku, osobowości i stopnia strachu. Zacznij od pokazania mu, że nie stanowisz dla niego zagrożenia. Jeśli chcesz oswoić dzikiego psa, stosuj niektóre z sygnałów uspokajających. Ustaw się bokiem do zwierzęcia. Podejdź do niego po łuku, odwróć wzrok, głowę lub nawet całe ciało. Przykucnij. Unikaj gwałtownych ruchów i podniesionego głosu. Nie głaszcz czworonoga. Ustaw miskę z pokarmem i oddal się – pies będzie kojarzył Twoją obecność z czymś pozytywnym. Stopniowo możesz skracać odległość między Tobą a psem. Jeśli Ci na to pozwoli, spróbuj nakarmić go z ręki. Uważnie obserwuj jego reakcje. W przypadku oswajania dzikiego lub bezdomnego psa warto skorzystać z pomocy behawiorysty, ponieważ nie znamy przeszłości czworonoga i nie wiemy, jakie są przyczyny jego lęków. Jak oswoić agresywnego psa? W pierwszej kolejności należy zadbać o własne bezpieczeństwo. Nie podchodź do psa, który wysyła sygnały ostrzegawcze, np. warczy. Podłożem agresji są najczęściej stany lękowe, dlatego do agresywnego czworonoga należy podchodzić tak samo, jak do lękliwego. Trzeba uważnie obserwować objawy strachu, które nie zawsze wydają się oczywiste. Fobie i lęki mogą powodować, że zwierzę nie jest w stanie właściwie funkcjonować, i często wymagają konsultacji z behawiorystą. Postępowanie jest bardzo powolnym procesem i obejmuje terapię behawioralną. Stany lękowe mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne, np. zaburzenia snu, zaburzenia trawienne lub być przyczyną autoagresji, dlatego w tym przypadku również należy się skonsultować z lekarzem weterynarii w celu wykluczenia potencjalnej choroby. Każdy proces oswajania wymaga cierpliwości, czy chcemy oswoić psa z wodą, czy zaprzyjaźnić czworonoga z nowym członkiem rodziny. Znalezienie przyczyny jest pierwszym krokiem w eliminacji jego stanów lękowych. Pies może być czasami agresywny ze strachu, dlatego znalezienie przyczyny zapewni wszystkim członkom rodziny bezpieczeństwo.
Nowy domownik w domu, zwłaszcza jeśli jest malutkim dzieckiem, to duża zmiana w otoczeniu kotów. Czy warto przygotować na nią koty? Jeśli tak, to w jaki sposób? Podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami, a także rozmową z kocią behawiorystką. Nasza Najmłodsza jest już z nami. Przyszła na świat 11 marca, z nieco owłosioną główką. Ani ruda, ani Sfinks ;) Podzieliliśmy się z Wami tą wiadomością na Facebooku i Instagramie, tam też pięknie ją przyjęliście, szczodrze nam gratulując. Śmiało możecie winszować nam także tutaj – szczęśliwym rodzicom i takiemu „rodzeństwu” ;) Od tamtej pory wszyscy pytacie, jak na nowego domownika zareagowały Rude. Zanim podzielę się szerzej wrażeniami, przeczytajcie jak przygotować koty na przyjście dziecka i jego obecność w domu. Wraz z wiedzą o ciąży, pojawiły się u mnie jednocześnie ekscytacja na to, że moje dziecko będzie wychowywało się z kotami (i to jakimi!), ale także pewne obawy, czy koty odnajdą się w tej zupełnie nowej dla nich sytuacji. Przyzwyczajone tylko do towarzystwa ludzi dorosłych i – nie bójmy się użyć tych słów – świętego spokoju. Czas oczekiwania na dziecko był dla mnie na zmianę czasem pracy oraz niezbyt dobrego samopoczucia fizycznego. Przyznam szczerze, że zabrakło już miejsca na „książkowe” przygotowanie kotów do spotkania z noworodkiem. Jednak w związku z tym, że otaczam się kociarzami, samoistnie docierało do mnie dużo istotnych porad. Mam też internet oraz… intuicję. Dość łatwo jest przewidzieć, co może być pomocne w takiej sytuacji. Postanowiłam sobie zaufać, ale korzystając jeszcze z chwili przed porodem (jak krótkiej, tworząc ten wpis jeszcze w ciąży, nie wiedziałam), pogłębić swoją wiedzę. Dodatkowo, przy okazji wpisu na blogu, w którym podzieliłam się z Wami wiadomością o zbliżającym się „dokoceniu” i Sfinksie zamieszkującym wówczas mój brzuch, Olka podzieliła się w komentarzu swoimi kocio-macierzyńskimi doświadczeniami. To było tak celne, tak trafiające w moje podejście… że aż z tego wszystkiego zapomniałam jej podziękować ;) Niniejszym to czynię, wspaniała mamo! Zebrałam do kupy swoją wiedzę, doświadczenia innych (w tym właśnie Olki) oraz spływające zewsząd porady i postanowiłam zapytać jeszcze o wszystko ekspertkę – Karolinę Telwikas, kocią behawiorystkę. Tak, aby każdy z Was, kto spodziewa się nowego członka rodziny, mógł świadomie skorzystać z tej wiedzy. Jak przygotować koty na przyjście dziecka? Rozmowa z Karoliną Telwikas, kocią behawiorystką Ja: Karolina, czy rzeczywiście warto podjąć szczególne środki, aby przygotować kota na przyjście dziecka? Czy te zabiegi mogą faktycznie pomóc w adaptacji do nowej sytuacji? Karolina Telwikas: Oczywiście, że warto. Kot uwielbia stabilizację, a ciąża opiekunki, a potem pojawienie się dziecka, to wiele różnorodnych zmian również w kocim życiu. Jeśli podejmiemy wysiłek i przygotujemy kota na to co ma nadejść, łatwiej zaakceptuje „domową rewolucję”. Od czego powinniśmy zacząć? Przyjmijmy, że to początek, jestem w ciąży wraz z całym wachlarzem zmian we mnie (hormony, samopoczucie) i w otoczeniu… czy według Twojej wiedzy koty czują, że coś się szykuje? Koty mają znacznie bardziej wyczulone zmysły niż ludzie, więc wyczuwają to, że zachodzą zmiany w organizmie opiekunki. Można zaobserwować zmianę kociego zachowania w stosunku do ciężarnej – np. jeden kot będzie starał się przebywać jak najbliżej, stanie się bardziej przymilny, a inny raczej zacznie unikać kontaktu. I to właściwie jest początek. To za nas robi nasz organizm – inny zapach, zmiany nastrojów i zachowania. Ale kot to zaakceptuje, bo nie jest to związane z odczuwaniem przez kota stresu czy zagrożenia. Mój brzuch zaokrągla się, a koty zawsze lubiły na nim spać. Pozwalać na to czy nie? U nas, gdy brzuch stał się widoczny, było tak: Rysiek nie próbował kłaść się na nim (a wcześniej mu się to zdarzało), natomiast Marchewka jak najbardziej, pchała się chyba nawet częściej. Dopóki nie wydawało mi się to niewygodne dla mnie lub Sfinksa, pozwalałam jej na to albo ją delikatnie przesuwałam. Szukałabym kompromisu pomiędzy tym żeby mi było wygodnie, ale żeby też nie separować kotów od siebie. One pomimo zmian, muszą czuć się bezpiecznie. Jeśli nagle diametralnie zmienią się nasze wspólne kocio-ludzkie zwyczaje, to koty zaczną odczuwać stres. A to nie jest to, do czego dążymy. Proponowałabym pozwalać kotom przytulać się do brzucha, ugniatać, ale odnaleźć takie ułożenie ciała, żeby nie powodowało to naszego dyskomfortu. Kiedy dowiedziałaś się ode mnie o ciąży, wspomniałaś o stopniowym – zarówno pod kątem częstotliwości i intensywności – włączaniu kotom płaczących niemowląt na YouTube. Stosowałam się do tego, choć przyznaję, że nie było to regularne. Takie foniczne efekty faktycznie pomagają kotom oswoić się z tym, co je czeka? Tak. Jeśli odtwarzamy autentyczny, nagrany płacz dziecka (na początku cicho, później stopniowo głośniej), wprowadzamy w przestrzeń domu nowy dźwięk, który pojawi się „na żywo” za jakiś czas. Przypuszczam, że Marchewka będzie reagowała na te dźwięki mocniej niż Rysiek. Kiedy odtwarzamy głos płaczącego dziecka i ani nie biegamy niespokojnie po domu, ani nie jesteśmy zdenerwowani – takie zachowanie z pewnością zaniepokoiłoby kota, który doskonale odczuwa nasze emocje. Jeśli z nowym dźwiękiem nie pojawiają się żadne negatywne dla kota doznania, to przyzwyczai się do niego znacznie łatwiej. Kolejny punkt programu to nowe zasoby w domu. Wózek, łóżeczko, fotelik i tak dalej. Dla mnie oczywiste było, że najpierw przetestują je koty, bo staraliśmy się we wszystko zaopatrzyć przed narodzinami. A nowy, tak atrakcyjny zasób w domu, to kocia ciekawość i chęć użytkowanie przez koty. To podobno dobra droga – pozwalać kotom zostawiać swój zapach, nie zakazywać wejścia do dziecięcych „legowisk”. Zgadzasz się? Dopytuję, bo znalazłam w internecie też sprzeczne informacje, aby w jakiś sposób odstraszyć koty od tych miejsc (np. poprzez specjalne spray’e czy dwustronną taśmę klejącą) oraz sprezentować kotu własne, nowe legowisko. To mnie nie przekonuje. Może rozwiązaniem jest coś po środku – pozwolić na obwąchanie, ale już nie na spanie? Nie zabraniałabym kotu eksploracji nowych elementów wyposażenia. Tak jak wspomniałaś, pozostawią na sprzętach swój zapach, czyli „oswoją” je i to jest jak najbardziej wskazane. Nie zabierajmy kotom przestrzeni, która dotąd była dla nich dostępna. Nie bardzo wiem, czego chcą uniknąć osoby odstraszające koty od dziecięcych sprzętów. Sierści? Nic z tego, sierść i tak będzie wszędzie. Tego, by kot nie leżał np. w łóżeczku? I tak będzie próbował tam wchodzić, kiedy pojawi się dziecko. Dziecko jest ciepłe i na początku nie za bardzo się rusza, więc jest dla kota idealnym „termoforkiem” i kot będzie próbował to wykorzystać. A jeśli dziecko będzie płakało, to kot z pewnością sam będzie unikał hałasu i „oddali się na z góry upatrzoną pozycję”. To samo stanie się w sytuacji, kiedy kot zaśnie w łóżeczku i dostanie „kopa” od śpiącego obok niemowlaka – pójdzie sobie. Oczywiście zaznaczam, że interakcje kot i dziecko muszą zawsze odbywać się pod okiem dorosłych ludzi, bo i kot i dziecko mogą zrobić sobie krzywdę zupełnie nieświadomie. Sporo zależy od tego, na ile znamy naszego kota i jego reakcje w różnych sytuacjach. Zabawa z kotami – ograniczać czy nie? Przyznaję szczerze, że w ciąży nie miałam wiele czasu, a przede wszystkim sił, na zabawę (nie zabrakło go na pewno na wspólne leniuchowanie i pieszczoty). Jednak nasze koty, o czym wiadomo nie od dziś, są mocno pasywne, dlatego uznałam, że nie odczują różnicy. Jeśli jednak ktoś na co dzień, regularnie bawi się z kotami, to czy powinien stopniowo limitować ten czas, bo po porodzie może go zabraknąć? To jest trudna sprawa. Koty, jak dzieci, kiedy się nudzą, wymyślają różne psoty, żeby zwrócić na siebie uwagę, więc należałoby poświęcać im tyle czasu, co dotychczas, ale młoda mama zwykle nie ma na to siły. I tu wracamy do tego, co już powiedziałam wcześniej – jeśli będziemy zmiany (ograniczenia) wprowadzać stopniowo, to kot najprawdopodobniej je zaakceptuje. Choć przyznam, że idealną sytuacją byłoby przekazanie komuś obowiązków i przyjemności zabawy z kotem lub urozmaicenie kociego środowiska. Czy warto zrobić jeszcze coś przed narodzinami? Mam tu na myśli także szczepienia, odrobaczanie kotów i ewentualnie ich kąpiel. O kota powinniśmy dbać zawsze, więc dla mnie naturalne jest, że kot ma wykonywane odrobaczenia (lub badany kał pod kątem obecności pasożytów) i szczepienia zgodnie z aktualnym kalendarzem szczepień. Co do kąpieli to zależy od tego czy kot ją lubi – jeśli nie lubi, nie potęgujmy jego stresu. Jest już po porodzie, mama z dzieckiem jeszcze w szpitalu. Tu zapytam o przemycanie zapachu dziecka do domu. Słyszałam o tym wielokrotnie i zamierzałam tak właśnie zrobić czyli O. miał przynieść ze szpitala do domu ubranka (a może nawet pieluchę?) przesiąknięte zapachem dziecka, tak aby koty mogły się z nim oswoić zanim wszyscy się poznają. To rzeczywiście dobry kierunek? A jeśli tak, to czy te przedmioty kłaść tylko w typowych dla dziecka miejscach (łóżeczko, wózek itd.) czy rozłożyć wszędzie w domu? U nas to się nie zdarzyło, bo choć O. zabrał ze szpitala te przedmioty, to z przejęcia zapomniał cokolwiek z nimi zrobić. Pamiętajmy, że trochę tego zapachu już jest w domu, dziecięce ubranka i kocyki zostały uprane w specjalnym proszku, więc ten zapach już się wplótł w zapach całego domu. Niemowlę pachnie też swoją mamą, więc koty niejako „z marszu” uznają je za domownika, ale… będzie jeszcze zapach szpitala kojarzący się kotom nie najlepiej. W związku z tym jak najbardziej należy przynosić do domu ubranka, kocyki czy pieluszki. Zostawiać je w miejscach neutralnych dla kota, unikać okolic misek, legowisk, kuwet oraz wejść do pomieszczeń czyli punktów o strategicznym znaczeniu dla kota. Olka w swoim komentarzu wspomniała o stosowaniu Feliwaya (syntetyczne feromony kocie) do kontaktu. Ja używam go tak czy inaczej, dla poprawy relacji Rudych. Jeśli jednak ktoś nie używa go na co dzień, czy to jest ten moment, kiedy powinien? Feromony działają wtedy, kiedy rzeczywiście problem kota to brak poczucia bezpieczeństwa. Można je jak najbardziej zastosować w postaci dyfuzora do kontaktu. Choć u mnie w terapiach lepiej sprawdzają się obroże feromonowe (o ile kot zechce je nosić), zawierają dwie frakcje feromonów czyli mają szerszy zakres działania i dodatkowo kot zawsze ma obrożę „przy sobie”. Poza tym można również stosować np. suplementy diety zawierające tryptofan, który działa na koty relaksująco. Wychodzimy ze szpitala i jedziemy do domu. Co teraz? Od razu postawić fotelik z dzieckiem przed kotami i pozwolić na naturalny (aczkolwiek kontrolowany) rozwój sytuacji? Czy na początku izolować, jak przy dokacaniu? Olka nie czekała, najpierw ich sobie przedstawiła, mi to samo podpowiada intuicja. Postawiłabym fotelik z dzieckiem nie przed kotami, tylko w jakiejś neutralnej domowej przestrzeni i poczekała aż koty same podejdą do dziecka. W kontaktach z kotem najlepiej poczekać, by to on przejął inicjatywę. To on powinien zdecydować kiedy „nowy obiekt” nie jest dla niego zagrożeniem i można go poznać bliżej. Jeśli to możliwe, usiądźmy spokojnie i obserwujmy rozwój sytuacji. Nowy domownik wszedł płynnie do domu. I tu pojawia się kolejne pytanie: co ze wspólnym czasem? Jak w sposób nieodczuwalny dla kotów podzielić swoją uwagę na koty i (absorbujące) dziecko? Czy to w ogóle możliwe? Czy jesteśmy w stanie postępować tak, by koty nie poczuły się odrzucone? Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa. Dajmy kotom alternatywę. Można spróbować zaproponować kotom nowe wyzwania w postaci nowych zabawek, tuneli, domków czy karmidełek. Według mojego doświadczenia, ulubiony przysmak i karmidełko czyni cuda. Ostatnio u nas w domu wszystkie cztery koty (najstarsza 12 lat, najmłodszy 2,5 roku) są zachwycone wirującymi motylkami, nowa zabawka poprawiła relacje w grupie. Oczywiście należy znaleźć czas na pielęgnowanie relacji z kotem, czyli wspólne wieczorne głaskanie, mizianie, polegiwanie czy po prostu drzemkę. Wszyscy mieszkamy już pod jednym dachem, w symbiozie i harmonii (oby!). Czy jest coś, na co szczególnie powinniśmy uważać? Zgadzam się z tym, co mi kiedyś powiedziałaś – kot nie zrobi dziecku krzywdy celowo, ale może niechcący, np. swoją masą (już widzę rozpychającego się w malutkiej kołysce z dzieckiem Rysia) ;) Na co warto zwrócić uwagę, poza obserwacjami, obcinaniem kotom pazurów (z tego samego powodu, aby nie zadrapały niechcący dziecka)? Może warto pomyśleć żeby w „legowisku” dziecka, znalazło się także miejsce na kota ;) A tak na poważnie, kontakty dziecka i kota powinny się odbywać pod okiem dorosłych. Kot, kiedy zaakceptuje dziecko, będzie chciał być blisko niego – taki mały człowiek jest ciepły, nie za bardzo się rusza, sporo śpi (w wersji idealnej ;)). Zwykle w dziecięcym pokoju jest cicho i spokojnie. Dla kota to rewelacyjne miejsce. Niestety kot może się np. próbować położyć na dziecku (przecież są koty, które włażą jeden na drugiego, żeby się zdrzemnąć), warto wtedy być w pobliżu i delikatnie acz stanowczo przesunąć kota obok dziecka. Poza tym kwestia zabawek. W tej chwili wiele dziecięcych zabawek jest bardzo atrakcyjnych dla kota – maty edukacyjne, karuzele, wszystko to, co szeleści i ma różnorodne „dyndadełka”. Kot w czasie zabawy może zapomnieć, że obok jest dziecko – na to też warto zwrócić uwagę i zareagować albo zabierając dziecko, albo dając kotu alternatywę w postaci absorbującej zabawki w innym miejscu. Najważniejsze to starać się zachować zdrowy rozsądek. Wiemy już na co uważać. Poza tym pozwalać na wszystko, asystę kotów kiedy i jak chcą? Podczas kąpieli, zmiany pieluchy i innych czynności przy noworodku? W moim odczuciu tak :) A dlaczego nie. Nie wierzę, że wasze koty nie siedzą z wami w łazience. Nie siedzą? No dobra, moje siedzą :) To jest nasze domowe życie, a koty są pełnoprawnymi domownikami, a do tego są okropnie ciekawskie. Pozwólmy im na to. Oczywiście, że siedzą z nami w łazience, obowiązkowo :) Wracając do pytań – wielokrotnie słyszałam, że koty często stają się takimi nianiami z przypadku. Pilnują bezpieczeństwa dzieci, alarmują rodziców, gdy coś się dzieje, np. dziecko gorzej się czuje. Miaucząc wzywają rodzica do opieki, gdy dziecko płacze. Czy rzeczywiście w sposób świadomy narzucają sobie taką rolę? Trudno powiedzieć. Koty stosunkowo krótko (na przestrzeni dziejów) mieszkają z nami 24 godziny na dobę. Ich zachowanie ewoluuje. Uważam, że koty mieszkające stale z nami (i z innymi żywymi istotami) są bardziej socjalne, ale też wyposażone we wszystkie swoje instynkty. I można zaobserwować coraz więcej zachowań, które odbiegają od tego, co wiemy o kotach. To jest pasjonujące, że możemy uczestniczyć w takich zmianach i podpatrywać takie zachowania. Na koniec jeszcze czarny scenariusz – co jeśli adaptacja nie przebiegnie w oczekiwany sposób? Kot będzie przejawiał objawy wycofania i depresji? Jak możemy mu pomóc? Czy wina zawsze będzie po naszej stronie, bo czegoś nie dopilnowaliśmy? Czy nawet mimo największych starań, coś może pójść nie tak i kot nie odnajdzie się w nowej sytuacji? Ile czasu powinna zająć taka poprawna adaptacja? Czas socjalizacji będzie zależał od naszego postępowania i charakteru oraz nawyków kota. Może się zdarzyć i taki czarny scenariusz. Tym bardziej, że dziecko w przeciągu kilku, kilkunastu miesięcy zacznie raczkować i chodzić. To kot także może odebrać jak pojawienie się „intruza” na jego terytorium. W takiej sytuacji należy poprosić o pomoc, najlepiej specjalistę w kocim temacie. Nie ma się co obawiać, nie zje nas, a może pomóc. Spojrzenie na problem świeżym okiem i przedyskutowanie go z kimś, kto zna kocie zachowania, często daje bardzo dobre efekty i przynosi rozwiązanie problemów. Karolina, myślę, że wyczerpałyśmy już temat i bardzo Ci dziękuję za podzielenie się z nami tak drogocenną wiedzą. Czy chciałabyś dodać coś jeszcze? Drogie młode mamy, przede wszystkim, zachowajcie zdrowy rozsądek. Koty od długiego już czasu towarzyszą niemowlakom i ludzkość nie wymarła. Dziecko przebywając ze zwierzęciem stymuluje swój system odpornościowy i kształtuje empatię wykraczającą poza swój gatunek. My, opiekunowie, mamy dość szeroki dostęp do wiedzy o kocim zachowaniu, więc możemy prosić o pomoc, zdobywać wiedzę i łączyć ją z własnym doświadczeniem dla dobra wszystkich domowników. A w przypadku różnych rozhisteryzowanych „cioć dobra rada” proponuję zachować się jak prawdziwa kocia mama – osyczeć i ofukać. Dziękuję raz jeszcze za tę inspirującą rozmowę i wieńczący ją komentarz :) A tymczasem życzę nam i innym – przyszłym i obecnym rodzicom – fantastycznego wspólnego życia, gdzie koty i dzieci w sposób harmonijny wychowują się razem. Na koniec podsumuję dla Was wnioski z rozmowy z Karoliną i moich przemyśleń. Jak przygotować koty na przyjście dziecka – przed narodzinami dziecka: Powoli ograniczajmy czas poświęcony na zabawę z kotami, aby nie odczuły nagle radykalnej zmiany, ewentualnie zorganizujmy inne towarzystwo dla kotów (rodzeństwo, partner, ktoś kogo koty znają) w zastępstwie. Jeśli uda nam się pogodzić opiekę nad noworodkiem z zabawą z kotami, to będzie idealnie, jednak tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć i zaplanować, stąd pewne środki zapobiegawcze (poczuciu odrzucenia u kotów). Pozwólmy kotom cieszyć się wspólnym czasem, nie zabraniajmy im bycia blisko brzucha kobiety ciężarnej, nie odsuwajmy ich od siebie. Odtwarzajmy kotom nagrania dziecięcych odgłosów – płaczu, krzyku – aby miały szansę się z nimi oswoić. Stopniowo, zwiększając natężenie – głośność i częstotliwość. Pozwólmy kotom zapoznać się z akcesoriami dla dziecka, obwąchać łóżeczko, fotelik i inne przedmioty przeznaczone dla dziecka. Pamiętajmy o przygotowaniu kotów na nowego domownika – odrobaczeniu, skróceniu pazurów. To zabiegi, które w domach z kotami wykonywane są systematycznie, ale nie zapomnijmy o nich w tym niecodziennym okresie. Taka rada ode mnie – zróbcie duży zapas kociej karmy, potem możecie nie mieć do tego głowy ;) Zanim niemowlę przybędzie do domu, przynieśmy ze szpitala do domu dziecięce przedmioty, ubranka czy pieluchę, i połóżmy je w neutralnych dla kotów miejscach. Pozwoli to kotom oswoić nowego domownika. To czas, kiedy możemy wprowadzić w domu kocie feromony. Powinny pomóc złagodzić ewentualny stres wynikający z nowej sytuacji. Niczego nie przyspieszajmy, dajmy kotom szansę zapoznania się z nowym domownikiem w ich własnym tempie. Nie narzucajmy im niczego, niech ich kontakt z dzieckiem odbywa się w sposób naturalny, niewymuszony. Spróbujmy w jakiś sposób nagrodzić koty – niech będą to na przykład przysmaki lub nowa zabawka. Coś, co sprawi kotom przyjemność. Starajmy się znaleźć czas na pielęgnowanie naszych relacji z kotami – wspólne drzemanie, pieszczoty. Jeśli nie zabawa, to niech dzielonym rytuałem będzie odpoczynek. Pozwólmy kotom na przebywanie z dzieckiem (w sposób kontrolowany), pozwólmy im budować relację. Koty śmiało mogą asystować przy czynnościach wokół dziecka, to też jest wspólne spędzanie czasu. Jeśli wszystkie te sposoby zawiodą, umówmy się z kocim specjalistą i skorzystajmy z jego pomocy. I przede wszystkim – nie bójmy się tej nowej przygody :) Wkrótce postaram się podzielić z Wami szerszą relacją z obcowania tych różnych gatunków, a tymczasem zostawię Was z dialogiem pomiędzy mną a O.. Myślę, że najlepiej zobrazuje dotychczasową sytuację i na chwilę zaspokoi Waszą ciekawość. – Wszyscy pytają o reakcję Rudych na Najmłodszą, przypuszczając pewnie, że bardzo mocno odczuły jej obecność. A spójrzmy na Rysia, leży z wywalonym brzuchem, pokazując swój WYWALONY stosunek do sytuacji. Gdzie tu ten stres, dostrzegasz choćby jego cień? – zapytałam O. – Stres to będzie jak Najmłodsza zacznie raczkować i wyjadać Ryśkowi z miski. *** Karolina Telwikas Przede wszystkim kociara, w następnej kolejności koci behawiorysta i kulturoznawca. Od ponad trzech dekad opiekuje się i mieszka z kotami. Koty (obecnie cztery) są pełnoprawnymi domownikami w jej mieszkaniu, darzy je ogromnym szacunkiem i wciąż stara się stworzyć wspólny kocio-ludzki system domowej komunikacji. Absolwentka specjalistycznego kursu: „Studium kot: zachowania prawidłowe i problemy behawioralne” i kilku krótszych lub dłuższych kursów, warsztatów i seminariów. Prowadzi stronę oraz fp na Facebooku „Zrozumieć Kota – porady behawioralne”. Więcej o Karolinie oraz zbiór jej porad znajdziecie TUTAJ.
fot. Fotolia Pytanie czytelniczki Jak oswoić bojącego się psa? Witam! Znaleźliśmy suczkę - młodego owczarka (ma około roku). Pies od kilku dni jest u nas w ogrodzie. Bardzo boi się ludzi i ciemności. Zapalamy jej światełka na noc, aby czuła się bezpiecznie. Pies nie chce zbliżyć się do ludzi. Nawet kiedy ją karmimy, nie podejdzie do nikogo. Dopiero jak odejdziemy, pies zabiera miskę w inne miejsce i zaczyna jeść. Chcielibyśmy ją wziąć do domu, bo jest już zimno, ale nie można jej złapać. Śpi bidulka na trawie. Wystawiłam jej kojec, aby miała cieplej. Trochę w nim poleży albo przenosi go w inne miejsce. Tak wystraszonego psa jeszcze nie widziałam. Mamy już jednego psa (10-letniego), którego też ktoś bardzo zranił, ale miał większe zaufanie do ludzi. Może Pani nam podpowie, w jaki sposób zwabić sunię do domu? Serce nam pęka jak ona jest na dworze i tak bardzo się boi. Przepraszam za kłopot, ale Pani jest chyba ostatnią osobą, która może nam coś podpowiedzieć. Pozdrawiam serdecznie. ~Sylwia Odpowiedź zoopsychologa Czas i nic na siłę Niestety suczka musiała zostać potężnie skrzywdzona i na pewno nie łatwo będzie jej komuś zaufać. Bardzo dobrym krokiem z Państwa strony było pozostawienie suni świateł w nocy, tak aby ciemność dodatkowo jej nie stresowała oraz zorganizowanie kojca. Niestety zachęcenie suni do wejścia do domu może zająć jakiś czas. Sama musi zaufać, że nic złego ją tym razem nie spotka. Nie można jej do niczego zmusić, ani zrobić czegoś na siłę. Polecamy: Lęk i agresja u psa przygarniętego ze schroniska Na początek proponuję zorganizowanie psu kojca zabezpieczonego przed zimnem. Może to być buda wyłożona słomą (daje ciepło i nie pochłania wilgoci). Buda może być pokryta styropianem dla dodatkowej izolacji przed śniegiem i mrozem. Jeżeli sunia zabiera miskę i idzie z nią w wybrane przez siebie miejsce, to proszę zacząć jej tam stawiać posiłek. Pies sam wybrał miejsce, w którym czuje się bezpiecznie. Proszę na siłę nie podchodzić do psa, a jeżeli idzie Pani w jej kierunku z miską, proszę nie iść na wprost a po łuku. Proszę również nie patrzeć jej prosto w oczy. Raczej zerkać i odwracać wzrok. W ten sposób da Pani psu do zrozumienia, że nie ma się czego bać i ma Pani wobec niej pokojowe zamiary. Może ją Pani również uspokajać często ziewając, czy oblizując wargi. To dla psa sygnał (tzw. uspokajający), że wszystko jest w porządku i nie ma się czego bać. Jeżeli sunia przekona się, że nic jej nie grozi, można zacząć przestawiać miskę coraz bliżej domu. Można zachęcać ją również pysznymi smakołykami, np. kawałkami kurczaka. Ułożyć z nich ścieżkę prowadzącą do dania głównego – miski stojącej blisko domu. Jeżeli sunia zacznie jeść proszę pozostawać w zasięgu jej wzroku, ale zupełnie nie zwracać na nią uwagi, ani nie robić żadnych gwałtownych ruchów. Pies powinien skojarzyć obecność człowieka z czymś miłym - w tym przypadku z jedzeniem. W kojcu można rozpylić syntetyk psich feromonów Dadzą psu poczucie bezpieczeństwa w danym miejscu. Zabawy z drugą – 10-letnią suczką w zasięgu wzroku nowoprzybyłej mogą pomóc w przekonaniu jej, że człowiek to nic złego. Jeżeli sunia zrozumie i zobaczy, że nie ma się czego bać – szybciej będzie w stanie zaufać. Proszę pamiętać, że oswajanie suni zajmie sporo czasu. W tym przypadku trzeba wykazać się ogromną cierpliwością i łagodnością. Życzę powodzenia i gratuluję wspaniałego podejścia i serca dla zwierząt! Pozdrawiam Justyna Marut. Zobacz także: Pies bojący się wszystkiego
jak oswoić psa z noworodkiem